Archiwum 03 sierpnia 2003


sie 03 2003 rozmyślania na dzisiaj
Komentarze: 2

bylam dzisiaj nad jeziorem :) wprawdzie deszcz dzisiaj dość mocno padal i bylo baaaaaardzo mokro... woda w jeziorze byla bardzo cieplutka :) jak to zawsze po burzy, czy wiekszym deszczu. o opalaniu jednak nie moglo byc mowy, a szkoda ;)

eh... slodkie lenistwo. wstalam o 12, jeśli się nie myle, idealnie na obiad ;) i tak przez caly dzień gram w makao i czytam książkę. nic więcej... a mialam stronę robić... ale to jutro. mam nadzieję ;) przecież mam wakacje, nie muszę nic robić... terefere, a slonie są zielone. napewno nudzić się nie będę, a jak będę to... hm... próbuję wlaśnie znaleźć sobie jakieś zajęcie w razie totalnej nudy... hm... książek mam dużo, a i opowiadanie nowe na mnie czeka... wiem, zawsze mówie o nowych opowiadaniach, a nieczęsto wspominam, że jakieś skończylam. mam strasznie dużo porzuconych opowiadań... niektóre przywiozlam ze sobą tutaj... np. fanfic z wywiadu z wampirem, opowiadanie o egipcie... hm i to nowe - nie wiadomo co ;) narazie fragmenty zamieścilam na forum fantastyki (dam wam link, nie będę taka ;) -> tutaj jest). jeśli będziecie mieli względem niego jakieś uwagi to... hm... wyślijcie mi na maila? tak. to chyba dobry pomysl. albo zostawcie w księdze... a zresztą i tak tego nie zrobicie... (wiem z doświadczenia).

dorwalam się ostatnio do najnowszego albumu Reamonn... w pierwszej chwili mi się spodobal, jednak teraz sądzę, że już jest lekko nudny... jedyny utwór, który przypadl mi do gustu, to Valentine i intro ;)))))))))))) po za tym już po raz któryś dochodzę do wniosku, że the best są queen, phil collins, madonna, sting, depeche mode, leonadr cohen, u2, george michael... i inni starzy wyjadacze. z tych nowszych to cenie kosheen, reamonn, him i dalej nie wymienie... to są gwiazdy pięcio-minutowe... nie widzę w nich jakiś wielkich pokoleniowych idolów. byli i znikną za chwilę. może to dlatego, że ciężko już wymyślić coś nowego... bazują na ślicznych, idealnych niemal teledyskach, a teksty ich utworów tak naprawdę nic nie znaczą, albo są już przegadane. tak co chwila przypominają mi się ci starzy giganci, a z nowych, świerzych zespolów nic... pustka. chyba naprawdę robię się za bardzo wymagająca.

co powiecie na wachlarz? bialy (dla odmiany), z drewna, pięknie wyrzeźbiony... przypięty do paska... hm... dziewczyny :) mam wachlarz, teraz stworze nową postać do opowiadania ;)

dobra, kończę (dlugo to dzisiaj wyszlo ;))
zlota myśl na dzisiaj: Nie porywaj się z motyką na slońce. Chyba, że wlaśnie zachodzi. /A. Majewski/

colld : :