Najnowsze wpisy


sie 08 2003 zmiana?
Komentarze: 2

mam nadzieję, że wszyscy zainteresowani byli w pelni świadomi tego, że ten blog może w każdej chwili zniknąć, zmienić wygląd lub po prostu przenieść się.... co wy na to? www.colld.blog.as - ladny adres, brak szablonu (to znaczy jest, ale tak jakby go nie bylo), sympatyczynie wygląda... zmienić?

colld : :
sie 08 2003 filozofia małej i dużej
Komentarze: 1

pokrętna filozofia pisania mojego nicku z malej litery... "colld" pisze się z malej i przez 2 ll, nie odmienia się, nie tlumaczy się. jestem colld, nie zimna, nie colldzik, nie Colld, ani tym bardziej cold, albo colt... tyle wersji już widzialam... nie sprzeciwiam się, jeśli to w rozmowie, jednak gdziekolwiek inndziej, jako slowo pisane colld jest colld, a nie inaczej. koniec pokrętnej filozofii.

dziś dopadlam mnie flustracja. taka duża i przez wielkie F. kot nie daje mi spać, szalejąc jak jakiś... khm... kochana mamusia chce mnie zabrać nad jezioro do Lginia (jakaś tam miejscowość, chyba kawalek od Leszna), a ja nie chce jechać. tu mi dobrze... chociaż ciągle mi wypominają, że za dlugo przy kompie siedze... jasne, za dlugo, a jak chcą mieć coś zrobione to od razu do kasi i jeszcze popędzają... tak wlaśnie bylo ze stroną sp (www.sp46.wibnet.pl) - w końcu ją skończylam... no dobra, nie skończylam, ale zrobilam wszystko co moglam, żeby bylo na niej niema wszystko, co mialo być.

Flustracja... proszę mnie nie drażnić dzisiaj, bo gryze... eh...
--------------

colld : :
sie 07 2003 turlając się wśród zamrzniętych lodów...
Komentarze: 2

już wiem co to za przeziębienie mnie dopadlo... przynajmniej tak sądzę, że jest to uczulenie. dość nietypowe: dym papierosowy.... nigdy go nie lubilam, a ostatnio zaczyna mi brakować oddechu, gdy go czuję... dziwne, biorąc pod uwagę ile czasu spędzalam kiedyś w zadymionych klubach. nie wiem czy tęsknię za tym... może w pewnym sensie tak... brakuje mi ludzi, którzy mnie wtedy otaczali. tacy swobodni, zdrowo szurnięci, piękni w swoim szaleństwie... czasami mam ochotę pójść do 'pięciu nutek' albo 'liverpoola', zaszyć się gdzieś przy jakimś stoliku, blisko dj'a... i patrzeć na nich... nie, nie nadaję się do tego. brakuje mi kogoś kto by mnie rozumial i potowarzyszyl mi zwyczajnie... a tu już nie ma tych samych ludzi co kiedyś... zmienili się. na lepsze? na gorsze? trudno powiedzieć... są inni, a brakuje mi ich - tych starych wersji... eh... niewarto się nad tym rozwodzić. bylo, minęlo... nie wróci. ja też się zmienilam... :) dość wspomnień.

twojeforum.glt.pl znów ruszylo. cale szczęście, może będzie to jakieś normalne i sensowne forum :)

ps naglówek tej notki jest... khm...

niewolnik pragnie wolności
czlowiek wolny pragnie bogactwa
bogacz pragnie wladzy
wladca pragnie wolności
/A. Majewski - pisane z pamięci/
----------------------------

colld : :
sie 06 2003 ^_^
Komentarze: 2

po pierwsze: przeziębilam się ;) nie wiem jak, kiedy ani gdzie. po prostu jestem przeziębiona. już zostalam poczęstowana witamikami i wapniem. gonią mnie, żebym w kapciach chodzila (po wykafelkowanych podlogach) i jeszcze nie pozwalają na wieczór zjeść dwóch (ogromniastych) bulek... eh. takie życie ;)

po drugie: teraz będzie coś o moich zwierzaczkach ;)) [a... kich...! dziękuję] mój kochany kotek jak zwykle stęskniony za mną okrutnie (chociąż nie widzial mnie tylko chwilkę), gdy weszlam do pokoju, zacząl za mną biegać, towarzysząc mi we wszystkim co robilam. przeszlam kolo stolika i ominęlam lóżko chcąc wziąć z podlogi butelkę wody mineralnej i się napić. kot byl wtedy na stoliku, z sobie tylko znanych powodów postanowil przeskoczyć przestrzeń dzielącą go od lóżka, a bylo to chyba z 1.5 metra. kociak nie jest duży, ale bardzo skoczny, dlatego mocno się zdziwilam widząc go w locie... a zwlaszcza przy lądowaniu jakiś centyment, może dwa przed lóżkiem :) zaczęlam się śmiać, a po kilku sekundach zobaczylam glówkę mojego kotka wystającą zza lóżka... patrzyl na mnie wielce obrażony, że śmieję się z jego porażki. byl taki poważny i urażony, że z trudem opanowalam śmiech i zawolalam go do siebie. wpierw udawal, że nie przyjdzie, ale po chwili już się do mnie lasil... kochane zwierzątko :) teraz pogderam o chomiku ;) ostatnio musialam kupić mu nową transportówkę, bo starą przegryzl i przeniósl się do doniczki z kwiatkiem. wykopal tam sobie dziurkę i zamieszkal w niej. gdyby nie jedzonko, które mu chytrze zostawilam w wysokim wiadrze, prawdopodobnie zamieszkal by w tej doniczce na zawsze :) następnego dnia po uciecze już go mialam. nowa transportówkę ma od jakiś 3, może 4 dni... już jest pożądnie nadgryziona. spodziewam się, że lada dzień się z niej wyniesie :)

jutro muszę się przejechać do biblioteki. książki mi się skończyly... z większych nudów dzisiaj (i braku dostępu do komputera) zaczęlam czytać swoje opowiadanie o egipcie... eh... zakochalam się ;) dobra. kończę. zabieram się za makao ;)
------------------------

colld : :
sie 05 2003 chaosik
Komentarze: 7

totalny chaos... tu panuje. w mojej glowie, myślach i czasami odczuciach... a zwiększając zasięg: chaos panoszy się w polsce, na świecie i prawdopodobnie w calym wszechświecie... chaos jest narzędziem formującym rzeczywistość... i gdzie w tym wszystkim jakiś lad i porządek, do którego dążym od stuleci, tysiącleci, a nawet dlużej? nie ma zdarzeń, które kontrolujemy w pelni... nazwijmy to przypadkiem. przypadkiem jest moje życie, mój uśmiech i moje lzy. przypadkiem jest ten świat (bądź kaprysem boga [z malej b])... przypadkiem jest cala ludzkość... jedynie mój kot wie, że jedyną stalą rzeczą w naszym (jego, moim i twoim) świecie jest jego psotny wzrok i niezaspokojona chęć zabawy.

colld : :